A. W. OLĘDZKI WIERSZE

Andrzej Witold Olędzki


Wiersze moje własne, po nocach pisane.

E-mail Andrzej
© Copyright.
® All Rights Reserved.

Witam


Powrót do historii.




13 - Grudnia


" Ktoś biegnie po schodach
trzasneły gdzieś drzwi. "
Uwaga, uwaga - nadchodzą,
zomowców drużyny trzy.
Kopią - pałami łomocą,
warkneły też piły ...
i przeszli przez drzwi.
Puste mieszkanie zostało
i ta kałuża krwi .

Andrzej


Wiersz


W pierwszym akcie tuż przy fakcie.
Drugi akt - właśnie fakt
W trzecim akcie, jest po fakcie.
Trochę życia też w antraktcie.

Andrzej


Annie Starczewskiej WARSZAWA 1985 r.

Anno


Kiedyś, kiedyś dawno temu,
jeszcze z 31-17-95, mówiłem.
wsiąkniesz mi w gmachu - TV.
Widzisz, do dzisiaj tam jesteś Ty.
Tylko mnie nigdzie nie ma.
Myślę, że czas to pozmienia -
I w końcu gdzieś znajdę się ja.
Będzie to jednak - inna gra.

Andrzej


Autoportret


Już nie gonię ideałow.
Nie obstawiam z pasją.
Ktoś tam kiedyś może,
zrobi ów porządek -
co to Bóg przykazał.
Teraz cisza spokój.
biale czarne,czarne biale,
zapominam właśnie.

Andrzej


Autoportret


Trochę liryczny,
Niezbyt krytyczny.
Ironia w uśmiechu.
Cyniczny i w grzechu.
Coś zauważam -
Casem powtarzam.
Z głową rozwianą i -
melancholią w kieszeni.
Jestem - nie mogąc -
innym być.

Andrzej


Bankrut


Atmosfera bankruta -
Smutna, opustoszała,
struta, zaszczuta.
Bez szans i bez azylu.
Z miną klauna w klatce.
Po cyrkowym spektaklu.
Siedzi na progu - duma.
Znosi gapiów uśmiechy.
Warczy na odruch litości.
Nie dlatego, że nie umie.
Po cóż kwestia powtórzeń.
Znanych na pamięć doskonale.
Przespać dni pojedynczo.
W zatarciu bez zwarcia.
To wszystko co zostało,
po życiowych starciach.

Andrzej


Bezradność


Konia do wozu zaprzęgli
Lokomotywę w ruch puścili
Okręty wielkie budują.
Możesz teraz latać
rakietą, samolotem, wodolotem.
Lecz przez życie -
będzie się szło na piechotę.

Andrzej


Bunt


Bunt - Bunt młodej generacji
odwieczny protest pokolenia.
To teraz powiedz mi Kochanie,
duchowy mój przewodniku.
Co z tego mamy i co się zmieniło,
Po coż był cały ten krzyk i hałas.
Przecież właśnie tak jak mama.
Nie chcemy odejść od kieratu.
Lubimy także spokojnie życ.
Mamy cały stos dogmatów.

Andrzej


Tryptyk

Pierwszy rodzaj ciszy.


Cisza - milczysz chwilami.
Ściągasz wargi do szeptu.
mowisz tylko oczami -
i ciepłem miękkiego gestu.
Nikt prawdy nie podsłucha.
Nam tylko jest znana -
chwila ta zaczarowana,
i jej dzwięków gama.

Andrzej

Drugi rodzaj ciszy.


Cisza - milczenie wrze.
Bez gestu, bez słowa,
taka nasza rozmowa.
Rozumiemy się do dna,
Choc na różne tematy -
nasze milczenie trwa.
Nie ma też smutku.
brak już wesołości.
Pustka i nicość gości.
I tylko ta rozmowa trwa.
Nie w teatrze jest gra.

Andrzej

Trzeci rodzaj ciszy.


Cisza w świetle świecy rozdrgana.
Czarna głębia nie pokonana -
Jedna obok drugiej ustawiona,
w długim szpalerze cieni.
Każda jest inna, a taka sama.
Żalem i smutkiem gorąca.
Cisza cmentarna - milcząca.

Andrzej


Cza cza cza.


Kiedy tańczę czaczę,
cza cza cza
To myślę raczej o Tobie.
Cza cza cza to siła ta
co napędza mnie

Andrzej


Czas


Kochanie, wysyłam Ci tę kartkę,
przed laty wyrwaną z kalendarza.
Widzisz - nasze twarze -
Ten młodzieńczy zapał .
To - gdy zamkniesz oczy.
Na trzeźwo można zoczyć,
bezlitośnie mijające lata.

Andrzej


Clown


Na rękach klęka clown Mitręga
wielka bierze go udręka
bo na rękach klęka
w pocie czoła
a publiczność jest wesoła.

Andrzej


Daty


O przyjaźni państw obozu -
dobitnie swiadczą daty
Budapeszt w 46 roku.
nadziei szlachetny zryw.
Trzeba pamiętać - młodzi
nazwisko jego Renodi.
Sowietów padły strzały
plamy krwi zostały.
Świadkiem Wzgórze Gelerta
Potem byl Poznań 56
Kul armatnich grady
na polskie barykady.
Uniwersytet wiosna 68
Radomskie ścieżki zdrowia.
Praga również rok 68
Zlot hunt wojskowych
Znowu założono okowy.
Stocznia,Gdańsk 70
Rozkaz wydał Jaruzelski.
Cyrankiewicz go ogłosił.
Rok 80 ty w całym kraju.
WRON - koniec nadziei.
Znowu dlugie lata udręki
Patrzę na ten kalendarz
łza w moim oku się kręci.
Bo przecież byly ofiary.
Nikt za to nie zapłacił.
Oprawcy nie znają kary.
Zemsty nam nie trzeba.
O sprawiedliwość wołam.
Dusze uleciały do nieba.

Andrzej


Deklaracja


Patrzę w Twoje oczy -
widzę horyzont przyszłości.
będąc z Tobą czuje się
jak żeglarz
sterujący do szczęśliwości.
Podasz mi rękę -
wiem, że jest tak właśnie
Odwracasz twarz -
grobowe nastają ciemności.
Słowo mowisz -
cały się w słuch przemieniam.
Potem plotę -
dużo, nieskładnie,
jak by ze snu wyrwany -
do nierzeczywistości.
Wypadłem dość niezgrabnie.
Lecz wiem już wszystko.
I nie mam wątpliwości.
Gdy odejdziesz -
Życie sens straci.
Kwiaty będą dziwnie szare,
Spiew istnieć przestanie.
Pozostaną tylko cienie -
marzeń nie spełnionych,
oraz wspomnienia -
żalem i smutkiem ściskajce serce,
kołaczące z wycieńczenia.

Andrzej


Droga


Zatrzaśniety w swoim wnętrzu.
Dniem codziennym poganiany.
Idze czlowiek, przez to życie.
Którąś już prawdą omamiany.
Chce budować z pasją nową.
Zbiera drobne błądząc z sobą.

Andrzej


Droga


Idze czlowiek,
gubi się w tłumie -
Kto to zrozumie

Andrzej


Andrzej Witold Olędzki

E-mail Andrzej

27 wrzesnia 1994 r.

Do Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej
Lecha Wałęsy.

Dziekuje


Brawo Lechu ! Nauczyłeś nas -
jak żyć bez grzechu.
To dzięki Panu, Panie Prezydencie
w Polsce skończyła się sowiecka era.
Jesteśmy sobą ! Niech już tak zostanie.
Nawet gdy do liczby wieku,
czas dopisze zera.

Andrzej


Gratulacja


Szczerze gratuluję Panu Prezydentowi.
To historyczne imię Pan Lech Wałęsa.
Pamiętam - dawno przed wielu laty -
zrodziła się swięta myśl wolności
w skromnej osobie stoczniowca.
Tak już zostało z prawdą wytrwale
poprzez życie, pracę i w walce.
Z Polską na ustach i Bogiem w sercu.
Nie zabrakło męstwa, aż do zwycięstwa.
Całego wielkiego dzieła i przedsięwzięcia.
Szczerze gratuluję Panu Prezydentowi.

Andrzej


Dzieło wychowanków humanizmu
socjalistycznego


Pamiętam twarz ministra, na ekranie TV
"W grę wchodzą najwyższe wyroki"
Wstrząsneło Polską - każdy tak czuł.
Plan w resorcie Płatka MSW
Pietruszka Piotrowski i inni - przepustka W
Ostatnie kazanie księdza -
"On w ciebie kamieniem Ty w niego chlebem,
i nadstaw mu drugi policzek"
Potem żałoba całego Kościola i Solidarności.
Naród syna stracił, bo glosił imię wolności.

Andrzej


II Dzieło wychowanków humanizmu
socjalistycznego


Poetka wiersze swe Solidarności dawala.
Więc oni wpadli na pomysł -
Syna zgarneli na demonstracji - przypadkiem.
Rutynowe przesłuchanie podobno nie bili.
Slyszałem jak tłumaczył funkcjonarjusz
"stanołem na brzuch mu w windzie Niechcacy"
" nie wiem dlaczego nerki miał odbite"
Obdukcja wykazała zmarł od obrażeń .
Nie szkodzi że na komisarjacie
Winnych nie znaleziono. Ustalono
Grzegorz Przemyk nie żyje.

Andrzej


Dziwka


Bezpieczeństwa żadnego nie daje.
Bez pozycji ambicji i roszczeń.
Rzecz do wzięcia i przyjęcia.
Trudnych pytań nie zadaje.
Wszystko na zamówienie.
Nikt nie zostanie pominięty.
Każdy banknot - wzięty.
Zapewnia jedynie rozstanie.
Taki romans bez zobowiązań.
Warunkowa umowa, zlecenie.
Zgodnie z modą i kierunkami.
Dla każdego pana, lub pani.

Andrzej


Emigracja


Nie można życ -
w nędzy rozpaczy.
Kto ludziom
to wytłumaczy ?
Wierzę - kiedyś
będzie zmiana !
Ale na teraz -
jednostka kona !
Stosy papierów.
Wąskie rubryki.
A życie to przecież
Dom, dzieci, żona.

Andrzej


Emigracja


Emigracja to korporacja,
rubryki tryby - machina.
Człowiek wytrzyma.

Andrzej


Fotografia


Co bym tutaj nie wyżekł -
o miłości wierności o Tobie.
To i tak nie będzie to ponad -
czego dowiesz się z oczu,
zauważysz w źrenic głębinie.
Popatrz ujęła to fotografia,
Tak trwać teraz już będzie -
w albumie ze wspomnieniami.

Andrzej


Fura


Tyle lat minęlo,
w oczach łzy.
Nie - to nie Ty.
Jednak jakoś tak.
Wspomnienia owszem
inaczej znam.
Teraz łzy -
w oczach mam.

Andrzej


Generał


Ciemne okulary
herbu Ślepowron.
Nagle - WRON
Wbrew konstytucji
i przeciw bratu.
Padły strzały !
Płacze matka -
ofiarą jej płód -
cały Polski ród.
On nie zapłacił,
za tych co wygnał
za tych co stracił.
On nie zaplacił.

Andrzej


Londyńska giełda


Spotkania przez chwilę,
krótkie zdania.
Za pokój tyle,
na czarno i ile.
Ten twarz zasłania
dyrektor cwaniak, -
też nie wyrabia.
Zdrowie na włosku.
Kąpiel w weekend.
Z wizą kłopoty.
Tak jakoś leci.
Zawsze to jednak
więcej sałaty.
Myślami wracasz,
dość skrupulatnie.
A tak poza tym -
nic już nie rusza.
Wszystko się plącze.
Radia nie sluchasz, -
bo nie posiadasz.
Telewizor u sąsiada.
Dusza na kredyt,
a szmal do garści.
Potem niestety,
jesteśmy starsi.

Andrzej


Gra


Dwa zdarzenia.
Twarze dwie -
Światy dwa.
I tak trwa -
Jedno życie.
Jedna gra.

Andrzej


Gra


Bawimy się w chowanego.
Ty wiesz po co.
Ja wiem dlaczego.

Andrzej


Gra


Pusta gra.
Ty pracujesz,
gdzieś tam ja.
Czasu brak.
Trochę w biegu,
przez telefon.
A poza tym -
patrzysz w bok.
Znikasz w mroku
I ubywasz -
tak po trochu.
Dla miłości -
Coś z litości.
Albo pasjans
Tyle mam.

Andrzej


Hazard


Przegrana - kac z rana
Wygrana - kac z rana
Karuzela pijana.

Andrzej


Ja i Ty


Ani ja.
Ani Ty
Nikt inny.
tylko My.

Andrzej


Ja


Nie zemszczę się,
postawą ducha. -
Ja z prostych. -
Nikt nie zauważy.
Wspomnień - brak
Ot zawadzał ,
kopnięto -
miałem paść
na wznak.

Andrzej


Kandydaci 90


O Wałęsie, o Lechu
mówi się na wydechu.
o Mazowieckim -
dużo jest do powiedzenia.
O innych też można -
rzucić coś od niechcenia.
O Tymińskim -
nie mam nic do powiedzenia

Andrzej


Kanon


Są granice gdzieś w rozsądku.
Zagmatwane bycie
Ktoś poukładał klocki za nas,
rozwiązując w kanon.
Trudno jest się tu odnaleźć
w pełnym zrywie życia.
To labirynt doskonały
zamazuje szyby.
Jeśli wyrwie się szalone -
trzeba odciąć - wrzodem pali
gawiedź i jej oczy.

Andrzej


Katyń


KATYŃ. Grób Polskiego Oficera.
Słowo zakazane przez tyle lat.
Dowód - komunistycznej jażni !
" W imię celów wyższych " - generał.
Prawda jest prosta, to Polska Krew !
Ból Matki polki i morze jej łez.
Wspaniały kwiat narodu - zamordowany !
Poł wieku milczenia gest.
Nie mogła matka zapytać o syna.
Żona o meża, a syn o ojca swego.
Choć czas przemija i goi rany -
To teraz nam trzeba - krzyczeć w głos.
Bo grób zbiorowy był im dany.
Bez spowiedzi i namaszczenia.
Przecież najtragiczniejszy los.
Boże chroń ich od zapomnienia.
Sowiet antychryst zadał cios.

Andrzej


Kobieta


W życia wirze zaganiana -
Miotasz się jak w ulu.
Szans wspaniałych, multum.
No a co Ty z sobą zrobisz,
zagubiona w tłumie -
Chwycisz wreszcie pazurami,
swój kawałek chleba -
nie pomyślisz o tym wcale,
że chciałaś do nieba.

Andrzej


Kobieta


Choć woalką się zasłaniasz,
znasz dobrze kształt całości.
We wnętrzu widzisz jak w lustrze.
Wiesz, że Twój kostium z szafy,
to też dobry - kawałek postaci,
Na próżno można by namawiać.
Nie wyjdziesz prawdziwie naga.
Zbyt wiele masz do stracenia.
Najcześciej grasz w złudzenia.

Andrzej


Kochanie !


Kiedy trzymam Ciebie w ramionach
To dusza z duszą jest zpleciona.
Wszystko w powiekach zamykam,
i czytam -z piersi, z serca jak bije -
Zawsze inaczej jest napisane.
Nigdy nie umiem Ciebie na pamięć

Andrzej


Komuna


Wyrzuceni niechciani luminarze.
Miłosz - Stachura - Polański
Komuna kulturze pokaże.
Po coż jej indywidualisci -
" Partia swietlaną awangardą "
tak chcą komuniści.
Wszelkiej zbrodni artyści.
Lecz bez narodowej tożsamości,
nie ma żadnej teraźniejszości.

Andrzej


La femme


Jesteś pełna inwencji.
Nie uznajesz konwencji
I nie można wymierzyc,
kreowanych postaci.
Każda maska jest inna
Makijarz ma imiona różne.
Wtedy jesteś prawdziwa -
gdy mowisz, że nie wiesz.
Czasem prosta tęsknota,
Lecz dusza egzaltowana,
Wolna przestrzeń i niebo.
To jest, Kobieta i jej Ego.

Andrzej


Andrzej Witold Olędzki

E-mail Andrzej

17 Pazdziernika 1994 r
W 16 rocznicę wyboru Karola Wojtyłły.

Do Ojca Świetego Jana Pawła II


Wierzę, że przyjdą takie lata
kiedy Papież będzie znaczyć
pokój i prezydent Świata -
Ja skromny człowiek szary,
mam odwagę podziękować Ci
Ojcze Świety za Twoją powagę,
za orędownictwo i ziemi ucałowanie.
Wierzę, że to serce nie gest nie słowa,
że to wiara gorąca i zdrowa.
Choć sam jestem grzesznikiem,
to wierzę i mam nadzieję.
A wiara przemieni nam Świat,
bolesny - konfliktem gorący -
po prostu w pokój powszechnie panujący.
Choć może nie zaraz i nie odrazu -
to wierzę, wszyscy weźmiemy się za ręce
we wspólnej modlitwie niedzielnej.
Przecież przyklad mamy gotowy -
Twoje slowo POKOJ skruszyło
w Polsce okowy, i wiara wzrasta!
Bo coż może być piękniejszego
nad miłość bliźniego swego,
i życie według przykazań dziesięcioro.

Andrzej


Do Ojca !


Drogi Tato obiecano Ci dom za to,
jak wydasz syna swego, na pastwę
fałszu komunistycznej jaźni.
Pamietam 84 na spływie przyżekał Ci Jurek
z Bochni Twój znajomy i przelożony.
Mówil, że za to co zrobiłem Jasiowi.
A Ty uwierzyłeś w te brednie słowa.
prosiłeś o jakiś telefon we Włoszech.
Powiem Ci w prost. Fałszywe pomówienie.
To nie był żaden mundur dobrze o tym wiesz.
Ja Twoj syn - nie rozumiem, ale rób co chcesz.
Jasia - pozbyli się sami.
W brudnej zaplanowanej grze.
Bo oni byli i są komunistami
a ja i Jasio nie !
Wiesz - myślę, że pożar to też oni -
bo skurwysyństwo ich idea.
Pojąć to wszystko - zajęło mi lata,
i jeszcze wyjechać trzeba bylo
na drugi koniec Świata.
Ty nie przypuszczasz, jak wcześnie
zaczeli babrać w moim życiorysie.
To jeszcze szkoła i szczenięce lata.
Nie wiem czy zdołam tę potwarz
zdjąć z mojej twarzy -
lecz prawdy nikt mi nie odbierze,
choć jestem sam - to ja ją znam !
I nie ma żadnej mojej winy -
a wielu przyjacioł to sukinsyny.
Liczna banda oszustów -
aż strach za głowę bierze,
że Świat tak pomylony -
a ja w sprawiedliwość wierzę.
To właśnie z tych szeregów
wywodzą się zabójcy Księdza,
Grzegorza i innych ofiar wielu.
Ja dla nich jestem zadaniem -
w myśl planu - do wykonania.
Nieważne, że w brew prawu.
Plugawa taktyka plugawcy oficera,
Krzywe swiadectwo kupieni świadkowie
falszywe dowody z prowokacji.
Ja jestem ofiarą tej zbrodni -
A oni to zwykli oprawcy.
Lecz mówiłem jestem sam.
Z państwowym szeregiem zbrodni
przecież do czynienia mam.
Poza tym wsród mojch przyjacioł,
to duża trudność zrozumienia.
Wszystkie karty były znaczone,
życie przypominały do złudzenia.
Agenci w to sobie grają -
tak jak ja za młodu w zielone.
Wiem dlaczego Ciocia nie pisze,
Dziadek był przeciez w jedynce -
Napletli Jej głupot w dowód zaufania.
A to jest zwykła zemsta klanu Dudy,
i jego wszechpoteżnej agentury -
ciągnąca się przez te wszystkie lata.
Wysocy urzędnicy z poczuciem godności
i niskim rozumieniem moralności.
Bo właśnie wśród takiej kreatury
się przeplata skurwysyństwo Świata.
Lecz będę bronił prawdy do końca !
Może mi to przyniesie kawałek słońca.
Żeby wszystko było całkiem jasne -
nie pragnę zemsty lecz zmazy potwarzy.
calą resztę poprostu w dupie mam -
czniam ! Do swego prawo mam !

Andrzej


Londyn


Ja i dziewczyna
& London by night.
Ale brak szmalu.
Miną nadrabiam -
jak tylko umiem.
Lecz mimo wszystko,
liżemy wystawy,
bez dodatkow.
Poprostu out !

Andrzej


Dedykacja


Widząc was w euforii
kłamstwach i glorii.
Dedykuję Wam tę strofę,
wyprzedzając katastrofę.

Ludzie !


Polska to wielkie słowo.
Co innego Polacy.
Z nimi jest różnie.
Są ubodzy, bogaci
oraz też są i tacy
co z lubością się pławią
w prowokacji i potwarzy.
" Wujku co to jest Wietnam?"
Dziecko zadaje pytanie.
"Strzelnica", pada odpowiedz.
Co za straszna ochyda -
Wietnam to kraj i ludzie !
Spokoju mi to nie daje -
Kto żyje w obłudzie ?
Widać dla takiej bandy
nie ma świetości i prawa.
Lecz staną przed sądem
bezmyślni potworni truciciele.
Zdadzą rachunek ze zbrodni.
Nie wystarczy tłumaczenie,
że w imie jakiejś tam sprawy.
Zbrodnia jest zbrodnią -
czy to w kłamstwie zaklęta
czy w truciznie zamknięta
To moralność bydlęca -
mieszać do tej ochydy -
niewinny wiek dzieciecia.
Psuc uroczystość świętą
prowokacją przeklętą.
To wszystko u siebie w domu
bo wierzy się byle komu.

Andrzej


Au revoir Ma Cherie


Nie przejmuj się Kochanie.
Poradzę sobie z tym.
Spokojnie - bez paniki.
Zmieni się tylko styl.
Strzępów nie da się utkac,
w wytrwałą codzienność.
Ironia uśmiechu -
i coś tam bez grzechu.
Minął dawny szał.
Zamaszyste wspomnienie,
że do Twoich piersi -
ktoś jeszcze ręce miał.
Niewiem gdzie błądzę -
Po co to sądzę, i trwam
Au revoir madamme.

Andrzej


18 Listopada 1993 r.

Mamo

Jak słodkie wspomnienie Twych ramion
Kąpieli po uszy w mydlanym szamponie
potem ręcznik i znowu Twoje dlonie
Teraz rozumiem lanie za papierosy i dwóję.
Kochana Mamo za wszystko dziekuję !

Andrzej


Matnia


Czy można zaznać radości ?
Gdy bardzo boisz się życ.
Co zrobić w takiej matni ?
Gdy straszna każda nić.
Nie wiem - nie wiem kochanie.
Co teraz będzie i co się stanie ?
Ja nikomu - nic nie zrobiłem.
Za co więc teraz mam wyć !

Andrzej


Matnia


Pisałem ten swój życiorys
krętą ścieżką przez życie.
Czerwona banda go ścierała -
by w końcu zamienić mi życie

Andrzej


Matnia


Na końcu się okaże, że
nie miałem przyjaciół -
To misternie utkane
przez specjalne organa
pajęcze perfidium .
Pozycja ofiary mi wybrana
od wczesnego zarania-
by ukryć zbrodnią zbrodnię
Choć naprawdę nie miałem
z tym nic wspólnego .
To oni tak mieszają.
Ja nie wiem dlaczego.

Andrzej


Matnia


Zaklęty w zdarzeniach
zatrzaśniety w marzeniach.
Zostawiony na pastwę losu.
Nie chcę zawracać głowy nikomu.
Po prostu pójść sobie do domu.

Andrzej


Matnia


Kocham Cię moja Danusiu
i dzieciaczki moje drogie.
Żeby tak jakoś przejść -
przez to życie ubogie.
Tyle tu błędów i przeszkód.
Nie umiem wybrnąć z tego.
Trudno zrozumieć mi życie.
Wcale nie wiem dlaczego.

Andrzej


Matnia


Nikt się chyba nie łudzi -
Ludzie nienawidzą ludzi.
W przepaściach polityki.
W otchłaniach buisness'u.
Nawet na prostej drodze.
Czy się od tego odgrodzę ?

Andrzej


Matnia


Nie ma wyjścia z kwadratu.
Zamknięte czterema -
Czy pójdziesz po obwodzie
Cy przekątną na skos
W tym samym polu
Zamknięty jest los

Andrzej


Matnia


Okrutny Świat - matnia ślepa.
Jedynie business i polityka
Dla tej strasznej idei -
Lamia, prawde i prawo .
Niszczą całkiem człowieka.

Andrzej


Miara


Staram się być -
miarą samego siebie.
Życ według miary
Gdyby tak można było
z życia pojść na wagary.

Andrzej


To byla miłość


To byla miłość chodziła z nami pod rękę.
To byla miłość z wakacyjna przygodą.
To byla miłość wpleciona w naszą swobodę.
To byla miłość rozkoszy wśród kłosów.
To byla miłość zapachu Twych włosów.
To byla miłość prawdziwa gorąca.
To byla miłość jasniejsza od słońca.
To byla miłość trzymaliśmu się za ręce.
To byla miłość jak w piosence

Andrzej


Miłość


Miłość jest ślepa.
Ja jestem Mazepa.
Dam się zamurować.
By Ciebie ocalić i
uczucie zachować.

Andrzej


Miłość


Rozmyślam w mojej samotni -
Błagając o kawałek Świata .
Chcę go rownież dla Ciebie,
by przetrwać choćby do lata.
A ty po wyciągniętych ramionach,
spacerujesz jak po trapezie.
Mglisty księżyc przecież wie,
że nie można kochać w tlumie,
i trudno samemu żeglować.
Miłość to wiatr dla dwojga -
by płynąć razem przez życie.
W naszym własnym zachwycie.

Andrzej


Miłość


To byla miłość, a to jest kochanie,
szał co najmniej dwóch ciał -
i splecionych myśli obłąkanie.
Twe oczy w pamięci mam.
Tak też już zostanie.

Andrzej


Mozoł


Powoli, ciężką pracą na roli.
Rolnik buduje swój świat.
Choduje zborza, warzywa.
Nam z tego też przybywa.

Andrzej


Muzyk



On zagra na fortepianie.
Dzwięk nut, nam powie -
Co Chopin miał w głowie.

Andrzej


Myśl


Nie jestem wyznawcą teorii -
Wierzę, tak jak wierzą tysiące.
Myśle, że życie powinno być -
jasne, pełne miłości gorącej.
Nie mam też innego zamiaru
jak żyć z własnego pomiaru.

Andrzej


Myśl


Bez burz bez nawału;
powoli po mału
iść przez życie -
spokojnie tak jak
wieje lekki wiatr.

Andrzej


Myśl


Kto zrozumie poetę.
gdy słowa są nie te
i wogóle czy można
zrozumieć drugiego.

Andrzej


Myśl



Mowisz, że nie jestem.
Ale popatrz jak ?
Obok siebie i naprzeciw.
Wiec jestem -
Ale tylko jakoś tak.

Andrzej


Myśl


Jeżeli teraz nie wezmę -
Kursu na powrót -
To cały spokój trafi szlak
Życie nie lombard -
Płacić nie będzie czart.

Andrzej


Myśl


To jest prawda,
ubieram w piórka.
Bo tak wygodniej,
i mam fantazję.
Ale kto powie,
jak znaleść -
w tym wszystkim,
życia sens.

Andrzej


Myśl


Patrzą na nas z okoła,
nie całkiem przez palce.
Ty w lekkiej woalce.
Ja ze swoim spojrzeniem.
Ale za nami -
nie jesteśmy sami.

Andrzej


Myśl


Sprawa jest Twoja.
Mnie wszystko jedno -
byle byś była moja.
Reszty nie ma -
Gdy jesteś Ty.

Andrzej


Myśl


Nie, nie jesteś głucha.
to być może rozsądek.
Wata do ucha -
Czapka na oczy.
Poczym teraz już,
możesz czytać.
najlepiej Express,
albo tutejszy Sun.

Andrzej


Myśl


Za mało czasu mamy,
by fakty szczegóły rozważać
Najlepiej pojść przed siebie.
I tylko po to by zauważać.

Andrzej


Myśl


Nie jesteśmy stworzeni dla siebie,
Ale dla całej reszty Świata.
To tylko nasze życie -
razem się splata.

Andrzej


Myśl


Pierwsza czy druga ?
Druga lub pierwsza.
Która to w rzędzie ?
A która z kolei ?
Ze to się nie gmatwa.
I że się klei.

Andrzej


Myśl


Nie ma już maski.
Brakuje też twarzy.
Nic się nie zdarzy.
Zamykasz w sobie,
bo życie dokucza.
Reszta się toczy,
niby zwyczajnie.
Miesza bycie -
i nic nie zostaje.
Jakieś tam obyczaje.

Andrzej


Myśl


W ramie zamknięta.
Za szyba, nie wzięta.
Długo można stać -
wyobrażać sobie.
Jak teraz odejść -
Kiedy jest w głowie.
I wszystko się mieni.
Brakuje spełnienia.
Twojej czerwieni.

Andrzej


Myśl


Zanim tu przyjdą,
zabiorą do grobu.
Na więcej nikt
już nie czeka.
Chcę wiedzieć -
Przyślą maszynę -
czy człowieka.

Andrzej


Myśl


Nie proszę dużo -
Jestem człowiekiem.
Chcę żyć jak ludzie.
Tam były marzenia.
Tutaj wspomnienia -
Wszystko w ułudzie.

Andrzej


Myśl


Tyle złudzeń ile wrazeń.
I znów manekinów twarze.

Andrzej


Myśl


Coś tak sklecić i przelecieć.
bez urazy -
nie zamieniać nic w obrazy.
trochę wrażeń z tylu zdarzeń,
i płonących namiętności garść.

Andrzej


Myśl


Życie na marginesie,
w pogoni i w stresie.
Szybko bez wytchnienia,
na skraju złudzenia.
Zmemłane życiorysy,
zatrute, zaszczute.
Pokolenie wyplute.

Andrzej


Myśl


Triumfatorzy tamtyh dni,
okrzepli w sile wiatru.
Nie pamiętają ojcow krwi.
Prawdy nagieli do teatru,
historii kartą przewracani.

Andrzej


Myśl

Warszawa 16-08-85 r

Słowo o Kantorze
O Boże czy sztuka ma stukać ?

Andrzej


Myśl


Jle to lat mineło ?
nadzieje mamy nowe.
Zupełnie inny styl.
Szanujmy historię,
minione wydarzenia.
Lecz najważniejszy
jest dzisiejszy dryl.

Andrzej


Myśl


Poco liczyć na złudne przypadki.
Nie trzeba mieszać w życiu -
Lepiej jest stawiać kroki pewne -
Znać skutki przyczyn powźiętych.
Od dawna jesteśmy właśnie tacy.
Jeszcze z przed naszego pokolenia.
Sznurki są w rękach bez wątpienia.
Poco liczyć na złudne przypadki -
Nie wiedzieć, żyć z przeznaczenia.

Andrzej


Myśl


Nie palę papierosów,
nie piję też wódy -
a w głowie się miesza
od tej całej obłudy.

Andrzej


Myśl


Kiedy w życiu idziesz jak w karty,
Przyczym wiesz że oszukujesz.
To tylko możesz ograć siebie -
a nie da się czuć, że czujesz.

Andrzej


Myśl


Mnie interesuje kwestja sumienia.
Jak to na drobne się zamienia.

Andrzej


Myśl


Z ziębniety, zaszczuty,
bez celu - wyzuty -
z pochowaną ambicją,
i sumieniem w kieszeni.
Człowiek w przestrzeni.

Andrzej


Myśl


Człowiek jest w takim stanie,
bez perspektywy i szans -
Senne mary, zjawy wieczorne.
Przebudzenie - bardziej potworne.
Podmiot , w fragmencie zdarzenia.
Smętny odór piętrowej cywilizacji.
Własne spojrzenia bez żadnych racji.
Wyjsciowy produkt końca.
Fatalne zaćmienie słońca.

Andrzej


Myśl


Nic nie istnieje poza egoizmem,
płynącym z wnętrza postaci.
Wszystko w imię samozadowolenia.
Wygląda że dajesz swego kawałek,
a przecież bierzesz całość dla siebie.
Czasem dopuszczasz kogoś do brania.
Z wyrachowania, po to by więcej mieć.

Andrzej


Myśl


Łatwo jest zburzyć , wyrzucić zgnieść.
Trudniej zbudować, zrealizować wznieść.
Zawiłe są problemy życia !
Prosta jest forma bycia -
Dlatego pusta jest ziemia.
mnóstwo żyje tu ludzi,
niech Cię to nie łudzi.
Tutaj zawsze będziesz sam.

Andrzej


Nostalgia


Kochana Mamo
Morze plaża
Łodzie z żaglami.
Ja gdzieś obok -
w życie wmieszany,
tylko z spojrzeniem -
bez żadnych szans.
To prawda daleko,
nostalgia łapie.
Ale poza tym
też jestem out.
Mam myśli,
drobne marzenia.
To nic nie zmienia.

Andrzej


Oblicze


Mama kochane oblicze.
Słowa cieplutkie i dotyk.
Kojące mleko i pierś.
Mama Twoje oczy
płona jak znicze !
Kiedy pamieć dosięga je
wszystko co dobre -
to Ty Mamo !
Patrzę na fotografię,
lecz to nie to samo.

Andrzej


Odejście


Lata zielonych marzen.
Miłości bez skazy -
Pożadan bez zmazy.
W oczach tylko Ty
A jednak odeszłaś -
nie mowiąc dowidzenia.
Zostały wspomnienia.

Andrzej


Odejście

Ty odejdziesz w tempie życia.
Pozostaną ciemne mary -
Bulem duszy, zgryzę w sobie,
trudne myśli wszelkie.
Lecz w pamięci Cię zatrzymam.
Pustka będzie mniej prawdziwa.

Andrzej


Odejście


Grasz na tym, że kocham ,
że takie piękne, że pragnę,
na tym, że takie delikatne.
To prawda, że bardzo boli.
Naprawdę zupełnie niewiem,
dlaczego jeszcze nie płaczę.
Kiedy wszystko przecież tracę.

Andrzej


Odejście


Słowek parę - opowieści,
zakłamane nasze treści.
Pomylone drogowskazy.
Mglisty sens, i to umyka.
Rownowaga chwiejna, cicha.
Jeszcze resztki - jakieś razy.
Zagubione w faktach łzy.
Kac szarości zmywa sny.
Ty odchodzisz myląc gry.

Andrzej


Odejście


Spadł piękny puszysty śnieg.
Biel otulila nagie drzewa.
Płaszczem zimy przykryla je.
Wiele ptaków już nie zaśpiewa.
Smutno sie robi mnie.
Żal jest czasu co przemija,
choć w przyszłość wpatruję się.

Andrzej


Odejście


Smutny pokój.
Puste ramiona.
Odeszłaś na stale,
trzeźwym spojrzeniem,
bez westchnienia.
Ja tu zostalem,
sam nieprzytomny.
Patrzę w lustro -
nic tam niema.
Już nie zobaczę,
i nie usłyszę -
Starłaś w sobie
jak szkolną tablicę.
W czerń się zakrzyczę.

Andrzej


Ona


Proszę Pana, proszę Pana.
Jestem taka zakłamana.
W wirze życia, w woli peędzie.
Wszędzie, wszędzie.
Coż to, w oczach smutek.
to przecież Pana skutek.
Pan pożąda mnie i żonę.
Coż ja w tym tonę.
Chciałabym życiu sprostać.
By na lodzie gdzieś nie zostać.
Niechże Pan się nie smuci.
No - bo się pana rzuci.

Andrzej


Order


W imię przyjazni.
Wielcy, jak bracia
często obok siebie stali.
Breżniew otrzymał order
Virtuty military -
Wysokie odznaczenie
imieniem Suworowa
Gierkowi przyznali.
Suworow - Rzeź Pragi !

Andrzej


Order


W czasach propagandy sukcesu
medalami wymienili się wielcy
Brezniew otrzymał order Virtuty
Gierek z Moskwy przywiozł
Suworowa - medal przypięty.
Jemu nadało to wielkiej powagi -
Suworow to precież Rzeż Pragi

Andrzej


Orzeł


Orzeł ma już, dawną koronę.
Są też szpony złote.
Nigdy w lewo nie patrzył !
Tylko ten czerwony WRON
w gnieździe jeszcze tkwi.
Drwi.

Andrzej


Pamięć


" Wstapiłem na działo
spojzałem na pole "
Potem był Asnyk
Broniewski Gałczynski
Będzie i innych wielu.
Każdy płomienną -
myśl przyniesie !
I zgaśnie na wieki.
A wiersz zostanie.
Takie jest powałanie.

Andrzej


Persona non grata


Kiedy się kogoś traci, i
nie pomaga widok z okna.
Chce się być tępym na ból.
Umieć pleść co popadnie.
Byle przestać być nikim.
Tym bardziej nie zmieni.
Lepiej z glodu umierac ,
niż zmyśli zatracać.
Przynajmniej zostanie -
w charge d'affaires,
Persona non grata.

Andrzej


Portret


W wierszach zawieram -
jedynie tylko to co czuję.
Może nie są tak składne
Mnie jednak to wystarczy,
że swoje myśli spisuje.

Andrzej


Portret


Tuszem na kartce papieru
zatrzymuję swoje uczucia.
By można było odgadnąć
jaka była ta moja dusza -

Andrzej


Autoportret


To prawda, nie jestem
facet z dobrą pozycją.
Ot taki sobie nikt.
W dodatku nudzę.
Najgorszy chwyt,
pusty bez przyjaciół
Takich nie lubi nikt.
Zresztą powoli sam ,
mam siebie dość.
Wiem musisz odejść,
Normalną przecież rzecz.
Gdzie indziej przystanek.
Tam będzie stał ktoś.
Ja tylko mogę dać plamę,
w życiu w karierze - wiesz
Nie mów tylko, ze kłamię.
bo wiem, przecież tak jest.

Andrzej


Pożegnanie


Żegnaj Kochanie moje, kocham Cię.
Jest kwestia nie zrozumienia się.
Nie znikł czar, tyle że lepiej ostro ciać.
Nie mieszać stylów , w góre się piąć.
Nie spełniamy wzajem swoich Ja.
Patrzymy w różne strony świata,
I jeszcze cała reszta nas otacza.
Wycinki czasu to o wiele za mało.
Nie można liczyć, że coś się miało.

Andrzej


Posłanie


Pan Prezydent wybaczy -
my Polacy my wiemy,
że Żeremowskiego
gościć nie chcemy.
Pamiętam z Hitlerem
prowadzone były rozmowy.
Historia nas uczy
Ten jest równie niezdrowy
Niech Prezydent wybaczy
On bluźni jak mało kto !
To nasz kraj, nie jego
My musimy bronić swego !

Andrzej


15 listopada 1992 roku.

Pożegnanie


Moi Drodzy!

Miłość ma przeróżne oblicza.
Ja kochałem - lecz z życiem
bywa różnie, na pewno przegrałem.
Pierwszą pomyłką podanie -
Rozumiem drugą cześć frazy.
Powiedzianą po czasie, zapóżno.
Nie bedę tłumaczył, by przetrwać.
Rozumiem bląd życia - spokojnie.
Uszyli to gówno dużo za mądrze.
Pamietam Twe słowa Tato -
Widać wszystko rozumiem, po czasie.
To wszystko to przecież fikcja.
Lista oczernień naprawdę zbyt długa.
Poczawszy od Katedry, księgarni.
Instytut Technologi i British Council.
Ten półgłówek to zwyczajna świnia.
on wyreżyserowal cale perfidium.
Jak dadzą upuszczę krwi do końca.
Z tylu potwarzy nie można wyjść.
Dobrze rozumiem - to pranie,
choć brudem - nic nie splamiłem.
To rzymski sposób wybieram.

Andrzej

Pożegnanie


Kasiu, moje złote serduszko
Trzymaj zabawki przy sercu
Z misiem pluszowym spaceruj
O psiakach pamiętaj kochanie.
Z swoją siostrzyczką Aneczką
czule w bestrosce pląsaj.
Pamiętaj już nigdy nie kąsaj.
Odrzuć kartki z przeszłościa.
Wracajac mocno całuj mamusię.
Najlepiej niech tak zostanie,
ze tata był chory, na duszę -

Andrzej

Pożegnanie


Mamusiu moja najdroższa
Zapomnieć nie można niczego.
Wybacz mi przeto bardzo proszę
Bo chciał bym być Twoim kolegą.

Andrzej


Prośba


Kolorwe sny dla Katarzyny
zamawiam u Ciebie Boże
Wiem, że Jej pomożesz.

Andrzej


W dowód przyjaźni !


Berlin - dzień zwycięstwa.
Na "Zigel Coigel"
Pierwsza biało czerwona flaga.
Żolnierz z sowieckiej armii,
w drzewcu ją łamie, zrzuca.
hańbiąc swiętość polaka.
To drugi dowód przyjażni -
Pierwszy byl w Katyniu -
" My z nimi aszybku zdiełali "
Pożniej powiedział tow. Stalin.
Do tego dodać trzeba -
pakt Ribentropp - Mołotow,
przejście wschodniej granicy.
W dowód przyjazni -
pól wieku siedział tam -
żolnierz Czerwonej armii.

Andrzej


Pustka


Pusty pokój, zadymiony
Sciany doglębi przejżane.
Sufit na pamięć wyuczony
Leże bezwładnie na tapczanie
by przespać przewracające się strony

Andrzej


Pustka


Czekasz bez sensu,
codziennie inaczej.
W końcu telefon -
Kłamstwa by brzmiało.
Po co się dręczyć,
gdy i tak - wiem ,
że będzie za mało.
Bo tylko wtedy gdy -
myślą wybiegam,
można coś łaczyć
z sensem, w życiu.
A tak się dzieje -
by działo,
i ciągle za mało.

Andrzej


Pytanie


Spadają gwiazdy - gasną talenty
Zmienia się także moda.
Postep przytłacza a czas zabija.
Co jest po drugiej stronie -
tej czerni kończacej światlo ?

Andrzej


Pytanie do kata.


No Panie Dzierzyński -
Kacie magnatów i myślicieli.
Miałes swój socjalizm -
To teraz nam powiedz -
Gdzie jest to bielsze od bieli ?

Andrzej


Pytam


W coż mam wierzyć,
opętany wonią prawd ?
W zatajoną wolę cichą,
Czy też w filar propagandy,
zwyczajowo odświerzony ?
Swiat jest taki zakłamany,
czy też ja przenicowany ?

Andrzej


Człowieka


Rozmienia marzenia ,
jak pieniądze, na drobne.
Z duszy, wszystko znikło.
To co z człowieka zostało -
to naprawdę bardzo mało.

Andrzej


Rozstanie


Trzeźwa, przytomna,
tak, koło południa
rzuciłaś szczerze.
Nie będziemy się kochać.
Tak miałaś rację.
Teraz już wierzę.
Miałem ciało
To nic nie znaczy,
że ja kocham -
i coś mierzę.
w jedną stronę -
to zbyt mało
by liczyc było można.

Andrzej


Rozstanie


Uwiądły spojrzenia
Patrzysz z góry -
trochę drwiąco.
Nic nie trzeba.
Jesteś na bieżąco.
Zeszłaś schodami
odwrócona plecami
nie drząca.
został sam
w pustym pokoju
ze wspomnieniami.

Andrzej


Rozstanie


Łzy gorące ciekną po twarzy,
conajmniej gdzieś od godziny.
Wiem, że już musisz odejść.
Przecież nie możesz inaczej.
Ten pociąg w życie zawieźie -
Taksówka przyjedzie po Ciebie

Andrzej


Rozstaje


Droga na rozstaju
Już któryś kolejny raz.
znowu się powtarza,
melancholia, rytm.
Życie pułapki ustawia
Tylko silnym trzeba być.
A ja, memłam się po omacku.
Ja zupełnie nie potrafię.
Nie powinienem chyba być.

Andrzej


Samotność


Już któraś z kolei po czasie,
i ciągle - nie dzwoni telefon.
Ja tak długo nie potrafię.
Mnie sufit przytłacza,
samotnością omamia dookola.
Gdzie teraz jesteś gdy wolam ?

Andrzej


Sex


W dzinsowej oprawie,
Sex na trawie -
W żądnych ramionach,
szalonej radości.
Potem życie -
Już bez namietności.

Andrzej


Śmieszka


To tutaj mieszka
Królewna Śmieszka.
Gdy tylko wstanie
śmiechem rozbrzmiewa
całe mieszkanie.
Ze śmiehem idzie
rano do szkoły.
Ze śmiechem wraca
bo w szkole
Przyjemna praca.
Potem zabawa.
Rownież ze śmiechem
zęby szoruje,
spać się kładzie.
I tak śmiesznie
żyje sobie
Szczeście moje

Andrzej


Śpij


Śpij kochanie śpij
pięknie sobie śnij
o zabawach w ogrodzie
o kwiatach na wodzie
ale teraz śpij, śpij
śpij kwiatuszku śpij
śpji maluszku śpij
pięknie sobie śnij
Jutro wstaniesz wyspana
do zabawy od rana
ale teraz już śpij
żebyś była zdrowa
żeby nie bolała głowa
spij mi kochanie spij
zamknij oczka już
do snu policzki złoż
przecież wiesz maluszku
że już pora spania
po całym dniu biegania.

Andrzej


Strach


Strach opanuje człowieka,
i z każdej strony wyźiera.
Prawdę mi ktoś zabiera.
Z lękiem zostaję sam.

Andrzej


Strach


Boję się tak wielce -
nie spósob wyrazić
przenikającego strachu.
Jest to silniejsze niż ja
oraz myśli moje -
Tak strasznie się boje.

Andrzej


Szkic


Kochanie, w wierszach
tak Ciebie szkicuje
jak Cię kocham
rozumiem i mam
Z moimi myślami,
nie jestem sam.

Andrzej


Tatry


Tatry, skaliste ciernie błękitu.
Połać rozrzuconego zachwytu.
Góry - Polski promień serca.
Zacięta droga potu zdobycia.
Granie - miara ludzkiej nicości.
Przetrwanie czasu zamknienia.
My odejdziemy w zapomnienia.
Tatry - przewyższą istnienia.

Andrzej


Technika


Terkot perkot i sam trzask,
hrr, brr, wrr, szsz, ssss.
Bełkot szum brzęk i trzask.
To odglosy naszych miast.
W góre pną się spaliny.
Nic to ! My dumnie
po życiu chodzimy.

Andrzej


Tesknota


Przed oczami, w pamięci,
Twoje nagie białe ramiona -
Rozpostarte , jak skrzydla
do lotu ptaka by wznieść.
I rozmowy zaczete, gdzieś
przed świtem zamknięte,
na klamkę Twych drzwi.
Wszystko zostalo daleko,
a w uszach mam ten dźwięk.

Andrzej


Tesknota


Wychodząc na spacer,
Siadając na plaży -
Patrzę w horyzont.
Chociaż daleko.
Za linią sto razy.
To dusza przy duszy.
A twarz obok twarzy.
Czujesz jak ciepło -
i jak kołysze.
To moje dłonie.
Słyszysz, ja Ciebie słyszę.
Mgła obraz przysłania.
Ale jest wszystko.
Kwestia czekania.

Andrzej


Ty


Masz cel wytknięty.
Nie chcesz się plątać
w związkach bez szans.
Zmysły nie ważne.
Liczy się tylko szmal.
Wiec stawiasz kołnierz
i biegiem na spacer.
W przelocie, uklon -
uśmiech lub żart.
Był gdzieś telefon.
Ale kto miał by czas,
z drogi wypadać -
potem nadrabiać.
To nieda się tak -
Trzy punkty w czasie,
tenis, party i ja.

Andrzej


Ty


Przestrzeń taka mała zamknięta.
Niema czasu nawet dla siebie.
Nagle - spotykam Ciebie
I znowu nic nie wiem.
Tak jak bym miał lat
conajmniej mniej o połowę.
Jedno z Tobą spotkanie -
a mlodszy jestem o głowę.

Andrzej


Ty


Z nagą piersią w południe,
lub w przepasce na biodrach,
z ironicznym uśmiechem,
spacerujesz parkową aleją.
Tylko czasem w rozpaczy,
Myślisz, że chcesz inaczej,
wiążesz kogoś nadzieją.
I odchodzisz, tą samą aleją.
Jesteś sobą, gdy myśli szaleja.

Andrzej


Ty


Minę masz zatroskaną.
Sumienie z warstwą kurzu,
co to lepiej nie trącać -
Kroki wyuczone na pamięć.
Tak by zawsze w rytmie,
i w tą samą stronę.
W lekkim grzechu i uśmiechu.
Życie bez niespodzianek.

Andrzej


Ty


Chodzisz długim ciągiem ulic;
oplątana codziennymi sprawami.
Moze myślisz - ale chwil nie staje.
Wartki nurt, wszystko pochłania.
Serce się rwie - niestety na strzępy,
Pośpiech iest właśnie taki tępy.

Andrzej


Ty


Ciągle mieszasz zdarzenia
w swym dziewczęcym kąciku.
Prawdy wiernie szukając,
znajdujesz bez liku -
I chowasz wspomnienia
do albumu z fotografią.

Andrzej


Ty


Widzę Cię na deskach,
w wielkim skupieniu grasz.
Potem na codzien.
Sceną zaklęta.
Różne postacie masz.

Andrzej


Uczucie


W naturalnych barwach jesieni;
w kolorze zółtym, brązu, czerwieni,
tez jest zawarte tętniace uczucie.
Ono żyje w październikowej nucie.
Wiosną, latem czy też zimą -
Uczucia nigdy nas nie ominą.

Andrzej


Uczucie


Nigdy przedtem tak dokładnie -
Choć jest we wnętrzu, z mojej duszy.
Widzisz tylko, ręce zbyt natretne.
Omotana z zagrożenia się opędzasz.
Z kartki, po raz drugi przemowienie.
Owszem, wierzysz, że masz racje.
Mowią o tym Twoje twarze - oczy.
Po kolei zamazujesz wszelkie -
Wemnie, dzika niemoc pozostaje,
pali łzami - bo uczucie wielkie.

Andrzej


Urodziny


Wszystkie dzieci mają swoje urodziny.
Robią wtedy mądre miny.
Licza ile lat już maja.
prezenty zbieraja.
Tort, swieczki i
życzenia.
Urodziny to zabawa a nie kpiny.

Andrzej


Wyznanie


W pierwszym rzędzie Kochanie.
Chcę Ci wyznać szczerze -
Tych pomyłek tysiące.
Lecz ja w Ciebie wierzę.
Może kiedyś zrozumiem -
wszystkie ludzkie sprawy,
lecz narazie nie umiem -
życ tak prosto bez obawy.
Tyle strasznych cieni
Wszedzie, tutaj dookola.
Najchetniej Ciebie wołam.

Andrzej


Do Danusi


Moje Ty moje Kochanie -
Ja Ciebie bardzo potrzebuję
Do życia pracy spokoju.
Jesteś - sensem moim -
Radością i uśmiechem.
Twoja czułośc i ciepło -
tak bardzo mnie grzeje.
Razem dzień jaśniejszy -
Noc krótsza trzykrotnie.
Zupełnie jak by prez życie
szedłbym po trzy stopnie.

Andrzej


Ciuciubabka


Wyszedlem z domu
tylko na chwilę
a tu znowu
pojawily się szynszyle.
Zjadly kalendarz z sufitu.
I moze jeszcze
coś tam zrobiły
czego me oczy
nie zauważyly.

Andrzej


Moja kochana Danusiu !


Przypominam sobie nasze wspaniałe chwile.
Usmiech radości pojawia się na mojej twarzy.
Gdyby tak mogło trwać zawsze i wszędzie.
Razem, szczęście przecież nam nie mija.
Przepraszam kochanie za lzy z Twych oczu.
W dodatku to moja wina - wiem płyneły nieraz.
Danusiu, nasze córeczki to wspaniała nowina.
Kocham je szalenie - moje małe pocieszki.
Ania rozsądna dziewczyna, Kasia mały czupurek.
Wziąłbym je teraz na spacer po parkowej alei.
Napewno spotkalibyśmy wiewiórkę albo krecika.
Przemkneła by bajka po parku na wskros.
Tak się wsłuchać w jej szmer szepczący do ucha,

Andrzej


Wiersz


Polska złota jesień kolorami rozbrzmiewa.
Tak Ty Danusiu w mej pamięci pachniesz,
kwiatem wonnym i ten zapach rozsiewam.
Gdziekolwiek się nie ruszę to pachną mi -
Twoje obrazy, czule je bardzo wspominam.
Lubię ten pamiętnik, w nim się zanurzam.
Myśl jest pojazdem przestrzeni -
latwo się wsiada do niego
Mkniesz wsrod minionych wydarzen -
ogladajac je jak kartki z kalendarza.
Tyle, ze nie mozna w dwie strony,
Bo nie znamy przyszłości.
Wracam wiec myślami,
tam gdzie bylo tak milo.
Choć nie wszystko się spełniło.

Andrzej


Wiersz


Mineła fantazja,
sekwencja prezentacja.
Już tylko -
życia celebracja.
Droga do góry.
Nie liczą się zupełnie
fakty pojedyńcze.
Kompletne układy
i twarde zasady.
To Ty trzymaj tak.
Ja wolny ptak.

Andrzej


Wiersz


Powiedz, że kochasz.
Brakuje, szeptu słów.
Twoich myśli na codzień.
Pieszczot bez pośpiechu.
Oddech chcę czuć blisko,
dłonie mieć przed oczyma
abym mógł Cię całować -
Ogrzać się spojrzeniem -
i zasnac - w ramionach.

Andrzej


Pocztowka z Londynu


Szwędam się po Londynie
Tyle czasu - to kawał życia.
Fakty, uczucia pomieszane.
Myśli - wieczorem pijane.
Nostalgia, nieuchwytny sens.
W kregu, bez możliwości.
nie rozrozniam już barw.
Tak wszystko się zlewa.
Trochę mniej samotności -
To mogłbym bardziej życ.

Andrzej


Wiersz


Przeinacza się postać człowieka.
Już nic na szybko i żywioł.
Prawda, to jeszcze nie kalkulacja,
ale trzeźwe jest Twoje spojrzenie.
Tylko mogę sobie wyobrazić -
jak byłaś beztroska - lat temu -
Widzę, z zamkniętymi oczami -
w uśmiechu i w zrywie.
Ale kocham Cię teraz,
a Ty nawet się nie zapominasz.
Z uporem wracasz do życia.
Prawie jak bym nie istniał.
Mówisz - do rzeczy i ograniczasz.
Patrzysz na zegarek zdziwiona.
Ja trochę to nawet rozumiem, ale -
Chcę być bardziej w ramionach.

Andrzej


Wiersz


Zamknij oczy, i pomyśl,
zanim powiesz dowidzenia.
Jak chcesz odejść - trudno.
Nie zostawiaj złudzenia.
Kompromis - nie warto.
Pocoż w ogóle udawać.
Miną coś tam nadrabiać.
Kiedy po prostu niema -
Potem wracasz wyrzęta.
Bardziej zmięta niż wzięta.
Przecież można mieć z głowy.
Jeśli chcesz zostac -
Nic nie mów, zauważę.

Andrzej


Wiersz


Fantazja zduszona,
na próżno kołacze.
Całkiem na ślepo -
w wytwórni papieru,
lub przy zmywaku,
pieniądze wybierasz.
A to, że płynie,
Ciebie omija.
Wmawiasz sobie -
kiedyś nadrobię.
W gruncie rzeczy
wiesz doskonale
jak się rozmijasz.

Andrzej


Wiersz


Licząc godziny na zegarze.
tłukę myślami o śćianę -
Czekam - nie majac nadziei.
Jak by tu skleić - ?
Czegoś cego wogóle nie bylo.
Kompromis, zawarty na razie.
Świadome życie po trochu.
Chciałbym się zerwać -
Ale mnie nie ma -
Stoję gdzieś z boku.

Andrzej


Wiersz


Nieszczęście to właśnie to,
że uwierzyłem w inaczej.
Gwiazdy spadały, i mgła.
Wszystko deszcz rozmywa,
a mi się jeszcze majaczy.
Gdy życie na dobre już trwa -
i jesteś tak bardzo prawdziwa.

Andrzej


Wiersz


Naucz mnie tańczyc Kochanie.
Tańcząc - naprawdę kocham życ.
Nie musisz być ze mną na planie.
Wystarczy gdy chwycę Twój rytm.
Chciałbym wirować nie przerwanie.
W taktach Twych myśli być.
Naucz mnie tańczyc Kochanie.

Andrzej


Wiersz


Wolno już teraz czas płynie,
a zobacz jak szybko się zmienia,
zwyczajnie mówisz dowidzenia.
To prawda ja jeszcze nie umiem,
nie chcę się nawet nauczyć.
Wezme z życia korepetycje, -
przejżę wszystkie powtórzenia.
Nie chcę, lecz bedę wiedział,
choć niczego to nie zmienia.

Andrzej


Wiersz


Nie chcąc gnuśnieć w mroku,
i po ciemku szarpac włosy. -
Kupił Express - windę w doł.
Byle dalej od sztafety -
i swych własnych chwil.
Rożne wątki zprzecznych racji,
dławią krtań.
Coż jest więcej, nie mieć wcale ? -
Czy też piescic w cztery ręce, -
jedną piers ?

Andrzej


Ramsgate


Żolte kartki kalendarza.
Puste zdarzenia - kalejdoskop.
Takie kolory pomieszane,
bez pożądku w kolejności.
Ktoreś tam powtórzenie -
prawie na pamięć znane,
ciągle na nowo rozpatrywane.

Andrzej


Wiersz


Naprawdę, nie umiem wytrzymać.
Gdy idziesz, tak sobie do niego,
i tylko po to by nie bolalo.
Długo się wtedy zastanawiam.
Chcę wierzyć, że jesteś ze mna,
ale widzę nagie rozpostarte ciało.
I nie wiem - kto zbiera drobne,
i czy komuś, przypada całosć ?

Andrzej


Wiersz


Gdy się kończy czas mistyki,
i ostatnia maska spada -
Gdy już twarz pokazać trzeba.
A tu niema - pustka blada -
Ulatuje wszelki duch -
Zatracenie idzie w nas.
Mętnie gaśnie oczu blask -
Gardła ścisk - dławi szept.
Gubiąc myśli w wydarzeniach,
jeszcze w pozie trwa uparcie,
ale nie ma w ręku kart -
a życie to nie jest żart.

Andrzej


Wiersz


Czuć i być - nie znaczy Ty.
Choć złudzenia są pozory,
zamówione w wyobrażni.
Raz już było i powtarzasz,
gesty wyuczone w mroku.
Jaka prawda, jakie racje ?
Zamęt czynią w głowie .
Tak bez celu czas przemija,
gdy marzenia zbyt trwogie.

Andrzej


Wiersz


Mam wszystko w dupie.
Ten styl - " stek prawd "
Logiczne myślenie...
Jakieś racje i plan.
Szczekanie o porządku -
Trucie o wojnie, patosie.
Dość tych iluzji -
Życie jest teraz !
Ekranie nie blużnij.

Andrzej


Wiersz


Nic się nie zmieni i nie wydarzy.
Śniadanie, z dziecmi do parku.
Poczym garkuchnia, zeby u siebie,
ale to kontem, u teściowej.
Siusiu paciorek, dzieciom bajeczka.
Nareszcie nos w telewizorek.
Chętnie piwko, może wodeczka.
Dla kondycji - trochę w łożeczku.
To wszystko co wolno Aniołeczku.

Andrzej


Wiersz


Nic tylko się schlać,
komuś dupy dać, -
byle gdzie byle jak.
Trwać niezmiennie,
bez gestu bez słowa.
Wewnętrznie wyemigrować.
Po raz enty czarowani, -
że znaczymy i coś mamy.
Politycy z mównicy -
niech rżną jak tam chcą.
Prawdę przecież znamy.

Andrzej


Wiersz


Nie igraj Kochanie z życiem.
Swoje osiągniesz dużo taniej.
Naprawdę wiem, że to boli.
Ja jednak tu nie zostanę -
bo Ty odchodzisz powoli.

Andrzej


Wiersz


Tupie ulicą żelazny szpaler.
Rozdeptać ma brata brat.
Choć w sercu inaczej, to strach.
Tak właśnie kazał generał,
czerwony sługus, narodu kat.
A my i tak bedziemy spiewać,
o wolności - nawet z za krat.

Andrzej


Wiersz


Każdy kto się łudzi,
że chodzi tu o nas.
Naprawdę się przekona,
niekiedy po latach -
Ze Polskie stołki,
zmieniały się tylko
w kryzysowych datach.

Andrzej


Wiersz


Myśli tyle o wartościach.
Sensu rozpatrzenia żmudne.
Wracasz - którymś z rzedu,
zostawiając - obraz.
Migniesz mi w ramionach,
obłakanym pędem.
Ma wystarczyć garstka -
bo nic nie trwa dlużej.

Andrzej


Wiersz


Gdy przyjżeć się rzeczy z bliska -
Okarze się, że nie ma rzeczy.
Ogromne mamucie wysypiska.
Nie koniec na tym niestety -
To teraz tworzy człowieka.
Boże Ty nie patrz - uciekaj.

Andrzej


Wiersz


Odszczekać kazali pojedyńczo,
w notatnik towarzysza komisarza.
Zlamali przecież nie jedno ciało -
A wiedzą, że duszę masz cała.

Andrzej


Wiersz


Scenariusz - improwizujesz ,
kreując wewnętrzne postacie.
Nie widząc Cię teraz, nie wiem,
jak bardzo jesteś prawdziwa.
Tyle to lat przecież mineło,
a pamieć jest ciągle żywa

Andrzej


Wiersz


W małym miasteczku Zakopane,
w ogrodzie prywatnego domu,
popiersie Generala Andersa.
Za socjalistycznej hołoty -
rozwalily je komunistyczne młoty.
Z pomięci wymazać kazali.
Lecz my będziemy pamiętali.

Andrzej


Zycie


Myślą wybiegam daleko,
wyprzedzając kalendarze.
Gdyby ot tak się spełnilo -
wszystko o czym marzę.
Kolory, zamęt, fantazja -
wir szalonego uczucia.
Mieć wszystko to razem.
To bylo by, nie do zniesienia.
Cóż, jedno - to marzenia
Życie, drugie nam pokaże.

Andrzej


Wiersz


Prostym zrządzeniem losu,
spotkanie i obłąkanie oczu.
Więcej nic już nie trzeba -
Kochankowie sięgają nieba.

Andrzej


Wierszyk


W każdym domu
dziecięca książeczka.
a w tych książeczkach
wierszyk mieszka.
Wierszyk dla Ani,
wierszyk dla Kasi
To wlasnie wierszyk
pierwszy dziecięcy
o bajkach prawi
dzieci nam bawi.

Andrzej


Wojna


Budzę sie rano -
nie dziala telefon
snieg na ekranie.
Za oknem, jadą,
kolumna gęsiego.
Jest przemowienie
W imie celów wyższych
dla dobra ludności -
będą strzelali.
Naród to wrog.
Są pobici i internowani.
Zamordowani Górnicy
z kopalni Wujek.
W programie jedynie
Śpiewają -" Ułani Ułani
Twoi Chlopcy Polsko"
Tworca tej zbrodni
partia i jej wojsko.

Andrzej


Wspomnienie


Moje małe pocieszki,
uśmiechu wspaniały.
Wasz obraz pamiętam.
Do poduszki go tulę
Droga Kasiu i Aniu,
wspominam was czule.

Andrzej


Wyznanie


Gdybym mogł zmienić świat
Tak jak to ja bym chciał -
Wtedy słońca blask prosto z chmur,
spadłby i otoczył nas niczym mur.
Ale nie mam takiej mocy.
Chyba, że w samym środku nocy.
Wtedy znów słońca brak
Lecz jesteś Ty - to wystarcza mi.

Andrzej


Wyznanie


Z pośród wszelkich wieczorów
z gamy tęczowych kolorów -
Wybieram barwę Twych oczu,
ciepłych ramion czułe objęcia -
milych słów różowe zaklęcia !
Tańcząc delikatnie na palcach
by nie zgasł płomyk świecy .

Andrzej


Wiersz


Droga Kochana moja !
Na papierze przedkładam
uczucie jakim Cię darzę.
To serce mi tak każe.

Andrzej


Zabawa


Każdy niech da,
co tam ma.
Zabawa, zabawa trwa.
Panowie - sypią groszem.
Dziewczyny -ciała stawiają.
Jakiś płyn się leje.
Każdy się śmieje.
Wszyscy w to grają.

Andrzej


Zakochani


W słońca odblask zapatrzeni,
horyzont za rufą gdzieś rozwiali.
Na pół milcząc - zapomnieli,
pomieszali w wyobraźni.
Cicha przestrzeń - ciemne mary.
Liczą chwil kawałki krótkie.
Struga żalu - łzą gdzieś pali.
To w brew woli lądu brzeg.

Andrzej


Zal


Prożno by czekać ,
mała fala kołysze -
Odpływ unosi w dal.
Za wiele już słyszę -
Punkt jest mniejszy
niż horyzontu cal.
To Ty odeszłaś -
Mi pozostał żal

Andrzej


Zal


Myślę o Tobie zażarcie
Wciaż mam w pamięci -
szał i splecione ramiona.
Telefon milczy uparcie -
Nie ma - Jak wrócić ?
Mówisz, historia skończona.

Andrzej


Para


Przypadki - nieszczęścia
ludzkie zawzięcia,
to para

Andrzej


Zmowa


Zmowa milczenia.
Bez sensu.
Bez brzmienia.
W ponurym tępie.
W rytm wyrachowania.
Zmowa w zagrania.
Pustka niby luz.
Coś w masce,
po doświadczeniach.
Droga z prądem,
pod przeszkodą.
Punkt do punktu,
forma życia -
coś z zabicia.

Andrzej


Życie i ja


Pułapka - bez szans.
Marzenia w pół istnienia,
przerwane za dnia, powoli.
Coś w dobrym guście -
na sztucznym biuście.
Pamięć za dobra, nas boli.
Leżac na samym dnie,
czegoś tam chcę -
Boję się własnej roli.

Andrzej


Życie


Wśród faktów, monotonia oduża.
Kierat przygniata - trudno sprostać.
Nie ma wyjścia z sytuacji.
Marzenia w niepamięć z fruneły.
Fantazja przygasła zaćmiona.
To takie życie naprawdę -
Odarte, prawie w rozpaczy.
Tylko czasem migawki krótkie,
bez szans by coś znaczyć.

Andrzej


Życie i temat


W kabarecie zdarzeń,
i w teatrze marzeń -
Życie trwa i trwa.
Prawda jest za mgłą.
Scena gag i gra -
Łzy, są prawdziwe.
Nic więcej nie ma.
Zagraj ze mna, temat.

Andrzej


Życie


Patrząc na wszystko z perspektywy.
Gdy nie ma po co faktów ukrywać.
Bo żyć przyszło tylko z rutyny.
A dawać jedynie z wyrachowania.
Szalony strach ogarnia człowieka.
Nic już nie będzie po raz pierwszy.
I nie ma też na co zaczekać.

Andrzej


Życie


Na siebie licz Kochanie.
Tylko tyle pomocy ile -
obłudnie wyrwanych nocy,
wodki przelanej za barem.
Koperty, spłaty na raty.
Wyuzdana codzienność -
Na szczescie myśli są moje.
bo życie, przecież jest Twoje.

Andrzej


Życie


Słuchaj kochanie !
Bez zbytniej liryki.
Życie jest bardziej,
na styk i w tępie.
Nie zdażysz z krokiem,
tracisz bez sensu.
Szalonym pędem,
znika wraz z resztą.
Co z nas zostanie ?
Niewiem Kochanie.

Andrzej


Życie


Coż życie jest takie.
Albo bardziej jeszcze.
Jak się tu znaleźć ?
By nie oszaleć.
Taka głucha cisza
i wyobrażni mrowie,
To wszystko o Tobie.
Powiedz mi, jak
mam sie znależć ?
By nie oszaleć.
Życie jest takie !
Albo bardziej jeszcze.
Zupełnie nie wiem,
Gdzie ja się zmieszczę ?

Andrzej


Życzenia ślubne


Kochani Jesteśmy z Wami !
My też się pobieraliśmy,
i byliśmy dobrej myśli.
Życzymy pogody ducha.
By dziewucha -
nie byla kłamczucha.
Żeby chłop był pracowity,
nigdy nie pil okowity.
Objawem będzie zdrowym,
gdy w terminie ustawowym,
powiększy się rodzina.
Sposób na to pewnie znacie.
No bo przecież się kochacie.
I tym właśnie to sposobem,
życie zakładacie nowe.
Tak to będzie jak zadbacie,
pewnie o tym pamiętacie.
W myśl tradycji i z powagą,
my gratulujemy odwagi.
I życzymy po myślności
dużo szczęścia i radości.

Andrzej


24 - 6 - 1974 r.

Życzenia

Niech piękne będzie to, co przemija.
Szczęśliwe to, co wlaśnie trwa.
Wspaniałe to, co przyszłość Ci da.

Andrzej


Wiersz


Lojalne myślenie - niczego nie zmienia.
Twarde okowy, i tępe głowy wiodą prym.
Dla frajerów, trochę bajeru , w TV.
I można udawać, że lepiej jest.
Nieść mit o wolności i potrzebie obywatela.

Andrzej


Wiersz


Czuję każdy impuls Twoich rąk,
Dwóch serc jedno bicie,
I jak w całość zrasta się
Młody szczep.

Andrzej


Wiersz


Okruch słowa - wyszeptany,
niepozorny, miękki, krótki.
Życia iskrę, w pożar zmienia,
w gorejące wręcz mrowisko.
Wiesz wszystko - po co jesteś
i dlaczego co dzień rano,
z bułką wracasz.
Tyle sensu jest zawarte,
w tylko jednym słowie.
Ono zmienia - życie i spojrzenie.

Andrzej


Wiersz


Nie krzyże układać nam
z zmurszałej trawy,
co i tak rozwieje wiatr.
Dla serca pieśni tworzmy.
By z ideą spiewać tłumnie.
Młodego ducha hartujmy,
poki rozpalona jeszcze stal.
Tak twardzi niezłomni,
trwajmy w wolności - narodzie.
Aż jarzmo pęknie - w pył.

Andrzej


Wiersz


Rożnie w miłości bywa.
Dłużnikiem Twoim jestem.
Bólu zadanego -
Nie spłacę marnym jestestwem.
Nie dogonię dnia wczorajszego.
Czy mam odejść dlatego ?
Przyczyną łez przelanych byłem.
Lecz gdy Ty cierpiąc płakałaś,
w gorzkiej rozpaczy się wiłem.
Przez ból jaki mi ofiarowałas,
sercem się do Ciebie zbliżylem.
Zależnie od danego mi wyroku,
kochanka - lub psa wiernego,
mieć będziesz u swego boku.

Andrzej


czlowiek


Zapatrzony w wnętrze swoje,
w uczuć własnych stroje,
rzeczywistość zaplótł w warkocz.
Mocno chwycił się urojeń.

Andrzej


Wiersz


Zaćmiony słońca blask.
Zmącona nocna cisza.
Spokój duszy zgasł,
w grymasie stanęło oblicze !
Spojrzenie też wyblakło,
przestało widzieć piękno świata.
Nadzieja w sercu zamieszkała,
ale pewność mi uleciała,
w żałości ostawiwszy mnie.
A Ty niewiesz, nie rozumiesz.
Nie widzisz swego zła.
Tak jak by to trudne było,
albo ja bym miał urojenia.
Nie uczciwa to jest gra -
To nie prawda, że nie umiesz.
To nie życie zmusza tak.
Czynów panią jesteś sama.
Puste słowo to przepraszam,
niechcę go więcej słyszeć.
myślę ja tu wciąż o Tobie.
A Ty zapomnienia chwile masz.
Zostawiasz mnie samego -
tak jak klocki Lego, lub piłkę,
zabawkę, co poprostu się nudzi.
Dziwisz się, że mi smutno i, że źle.
Pomyśl trochę o tym sama.
Nie daleko szukać trzeba,
gdzieś przy sercu i rozumie.
Właśnie miłość rządzi tam.
Bo inaczej nic nie warto -
Ani myśleć ani trwać.

Andrzej


Wiersz


Coż z tego, że kocham
I nawet twierdzę, że może.
Gdy tak daleko -
a listu wciaż nie ma.
Kto mi pomoże?
Wszystko co miałem,
owszem chciałem.
Teraz zostało tam.
Przecież to było -
tak bardzo mało.
Gdybyś chciala odejść.
Zrob bardzo otwarcie
Po coż Ci bzdury -
na tej karcie.

Andrzej


Wiersz


W pustą kartę zapatrzony,
strofę listu składa w smak.
Zamęt w głowie miesza szyk.
Biała karta - list namiętny.
Preżysz ciało idziesz spać.
Cicho gaśnie płomień swiecy,
zanurzając w mroku swiat

Andrzej


Kolejność


Za Bieruta - wojenna pokuta.
Za Gomułki - suche bułki.
Za Gierka - paszport i obierka.
Za Kani - Wszystko do bani.
Za Jaruzela - wojenna karuzela.

Andrzej


Wiersz


Bardzo przepraszam najdroższa.
To prawda, przeszkadzam życ.
Dotąd trudno było mi sprostać.
Już z myślą spokojną wiem.
Cyrograf, na mojej skórze.
Nie mialem w rękach atu,
a tylko szaleństwo przy murze.
Widzisz odwracasz głowę -
Nie chcesz powiedzieć - dowidzenia.
Tak trudno się w pustkę obracać,
i tracic, wszystkie złudzenia.

Andrzej


Wiersz


Gdy nie mieści się w zmysłach,
albo lepiei - w logice.
To wypada z programu,
by spokoju nie mącić.
No i znowu układnie.
Wygląda na zewnątrz.
Według szyku porządku.
tak jak chcieli zobaczyć.
Nie - nie pytaj gdzie liryka.
Tutaj wszystko jest płynne.
Pomieszane granice.
Slyszę - siebie słyszę.
Ale kto by chciał łapać,
wszelkie małe niuanse,
zauważać różnicę.
Tylko czasem w deszcz,
wyjść sobie na ulicę.

Andrzej


Legenda


Pytasz dziecino. Kto to był Bierut ?
Ano widzisz kochanie -
Prezydent takiego czasu,
Kiedy zbrodnia z urzędem
szły razem, w jednej parze.
Wtedy za patriotyzm -
do więzienia wsadzano,
Jak również żołnierzy z AK.
Bo o wolność walczyli,
z niemieckim okupantem.
Nie żałując własnej krwi.
17 września - nie wolno
było pamiętać tej daty.
Za pamięć, szło się za kraty.
Widzisz dziecino -
ten czas przeminał.
Nastał pierwszy sekretarz
PZPR, W. Gomułka, i Cyrankiewicz
Za każdym razem
jednogłośny sejm.
Nie było komu się wstrzymać.
A najgrożniejsze to słowo " nie "
Tymi czasy za darmo oddawano
polskiego robotnika trud -
Wszystko szło na wschód.
Za wiarę w Boga internowano
Księdza Kardynała Wyszyńskiego.
jako narodu wróg -
Lecz myśmy wierzyć nie przestali.
Choć po jednej stronie Naród
po drugiej - pancerz ze stali.
Po przez trzaski w eterze RWE
Można było się dowiedzieć -
co znaczy Katyń i co to naprawdę jest UB.
Oraz, dlaczego KOR rozniesiono,
i co się w Gdansku działo w 70 roku.
Po czym nastał Gierek i Jaroszewicz
Obietnice i puste słowa - Odnowa.
Znowu Gdańsk tym razem w 80 roku.
Solidarność - wielka nadzieja.
Towarzysz Kania krótką chwilę.
i Jaruzelski Minister Obrony
Generał, Pierwszy Sekretarz oraz -
Przewodniczący Rady Państwa.
To wszystko w jednej osobie.
A i tak nie obyło się bez WRON-u
i wojny z Polskim Narodem
Widzisz Dziecino -
zapomnieć nie wolno niczego.
Bo może przyjdzie taki czas
że zapłaci ktoś za to, chociaż raz.

Andrzej


Gazeta


Gazeta o nazwie Gazeta
Czytamy ją zawsze !
Od poniedziałku do piątku.
Tu wszystko jest w porządku.
Artykuły, bardzo ciekawe.
Po prostu " kawę na ławę ".
Gazeta nam nie kłamie.
Są tu informacje, nowości,
wszystkie aktualności.
Zaprenumeruj ją sobie!
A napewno przyda się i Tobie.

Andrzej


Powstanie


Warszawo, walczyłaś krwawo.
To Twoi chłopcy powstali,
Ale przygniotł ich grad stali.
Dziewczyny opatrywały rany,
lecz wróg był niepokonany.
Alianci dawali puste obietnice.
Przyglądał się Tobie Stalin.
Warszawo to płonely Twoje ulice.
Hitlerowcy narazie triumfowali.
Lecz nikt nie zabił Polskiego ducha.
Mimo iż w gruzach legło ciał tysiące.
Jak swieży pokos na młodej lące.
Antek miał zaledwie dziesięć lat.
Poległ najmłodszy narodu kwiat.
Wachlarz, Oaza, Zoska, Parasol ,
Te słowa wskrzesi nam dzis znicz.
Płonacy na cmentarzu i pod Nike.
Warszawo byłaś z ziemią zrównana,
lecz duchem nigdy nie pokonana.

Andrzej


Życie


Wiesz, że potrafię.
Lecz żeby być z Toba.
Muszę poznać
Twoja topografię.
To te studiów lata -
w życie sie nam splata.

Andrzej


Ty


Podstawili mi Ciebie Dziewczyno,
Tak jak się podstawia nogę.
A ja po prostu myślałem,
że razem zrobimy tę droge.
Tyle to lat już minęło.
Nie mam żalu do Ciebie.
Jedynie do siebie - tylko
za co, to nie wiem.

Andrzej


Świat


Świat jest taki podły, zły.
Co ja tu w ogóle robię ?
Zewsząd otaczają wszy.
Sprzedajne sługusy MSW.
Lepiej nie egzystować,
niż z takimi kołować.
Banda bez prawa,
czy to Londyn czy Warszawa.
Bezprawie nie zna granic.
Uczciwe życie ma za nic.
Knują oszustwa potwarze.
To im dowództwo tak każe.
A oni to wszystko wykonają.
W ten sposób zarabiaja.
Moralnosść zwierzęca.
Liczy się siła bydlęca.
Nazwa pewnie będzie inna.
Agentura zostanie ta sama.
lizusy Kiszczaka w dziele.
Nie szkodzi, że niedziela
odświętnie w kościele.
Kreatura się przystosuje
Jak kameleon barwę zmieni.
Metody te same pozostana,
bo kadra się nie zmieni.

Andrzej


Rzeczpospolita


Mimo Orła korony,
rządzą tu WRONy.

Andrzej


Kondolencje


Odchodzą od nas najbliżsi.
Nam pozostaje ból serca.
Bo życie ze śmiercią się splata,
Już od początku tego świata.
Płacze nasza pamięć gorąca
Żywym wspomnieniem tętniąca.
Powoli zostajemy tu sami.
W dziele - nadzieja przetrwania.
Bo życie wieczności, nie dogania.

Andrzej


Na drodze !


To co się dzieje
na highway'u
to przerażenie
brak im oleju.
Blokują drogę,
a ty się spieszysz
na złamaną nogę.
Lub też na złość
jadą w trojkę,
trzema pasami
a na liczniku
50 czasami
nie pomaga
klakson lub światła,
z drogową świnią
sprawa nie łatwa.
Bez migacza
skręca taki sobie
a nerwy spływają
właśnie po Tobie.
Nic nie pomaga
na brak kultury.
Przydałaby się
takiemu szkoła,
bo na drodze
sprawa nie wesoła.

Andrzej


Feeling


I can't do a lot
I can do a shot.
One bullit to the head
All my problems will be dead.

Andrzej


Feeling


If you do not have a chance.
Take a weapon in to a hand.
Make a shot right to the head.
Don't worry about a funeral.
You will be dead
All problems will be out
of your head.

Andrzej


Agnieszka Holland


Cinema lady from Poland!
Dzieła liryczne o dobrej wymowie,
złego słowa nikt tu nie powie.
Choć pochwał napisano tysiąc.
Ja dodam swoją - mogę przysiąc.
Te filmy rozumie się przecież,
jak gdyby w pół obrazu.
Puenta przychodzi sama od razu,
i dużo jeszcze jest do myślenia.
Dzięki czemu swiat się zmienia.
To wpływ wszechmocnej prawdy,
w szczególnie o świecie i życiu,
zamkniętej w filmowym kadrze.
Poprostu awangarda filmowa -
Oraz dobra wymowa.

Andrzej


Sędziemu a póżniej Radcy Prawnemu Jurkowi Bugajskiemu


Radca prawny - agent sprawny.
Trzyma z komuny chołotą.
Z życiem niewinnych ludzi miesza błoto.
Pamiętasz artykuł, czytałeś na głos.
Była tam również zamieszczona fotografia.
Wtedy zupełnie nie znałem angielskiego.
Nie mogłem też zrozumieć niczego.
Masz jeszcze tę gazetę.
Może Mark ją zachował.
Plugawa potwarz agentury.
Mam zdjecia z Londynu.
Ja,Ty Jureczku i Stella w samym środeczku.
Gdybym nie przeżył to bym uwierzył,
że to przypadki chodzą po ludziach.
Ale teraz już wiem co to znaczy agentura.
Dla nich prawda to bzdura.
Widać można kupić sędziowską togę.
Robić ludzi po prostu w nogę.
Show napisał " Pogodę dla bogaczy ".
Ja na agenturę bym to przeinaczył.
Takim się wiedzie w każdej wierze.
Nie zależnie od wyznania, liczy się forsa.
A zanią - zadanie do wykonania.
Moralność mają przecierz w dupie.
A Ty Regina mówiłaś, żę jestem draniem.
Bo nosiłem takie inne ubranie.
Ciekawe czy ci co Rotundę wysadzili,
to "bohaterowie" z Twoiego oddziału ?
Warszawa wie, że nie był to gaz,
lecz zbrodnia w MSW zaplanowana.
Tak jak i inne wredne zadania.
Ja przyjaźniłem się z wami szczerze.
Dopiero teraz wiem co to wszystko znaczy ?
Ale niczego już się nie przeinaczy.
Mam nadzieję, że prawdę świat zobaczy.
Polską spółkę, wywiadu z MOSAD-em.
Zbrodniczy wyrok w hotelu Victoria.
Jak teraz wygląda komuny teoria ?
W świetle zbrodni i dzisiejszego prawa.
Demokracja - tak, ale za wcześnie na brawa.
Wszystkie sprawy trzeba uporządkować,
by wolność można było zachować.
Rzeczywistość iest trudna, i ma to do siebie,
że nie można się z niej wyplątać.
Choć bardzo by się chciało posprzątać.
Udowodnią to teczki własnej agentury.
Nie schowasz się do żadnej dziury.

Andrzej


Lady Pank


Muzyczny gang -
w gitary strun zaklęty.
Sączy dzwiękami,
jak by wierszami,
i słowa z plętą pisane.
Choć to się zaczeło -
od mniej niż zero ,
to teraz więcej znaczy.

Andrzej


Masa


Tak, to jest fakt !
Zostaliśmy oszukani.
Lecz takich jak my,
jest przecież tysiące.
Nie jesteśmy sami.
Prawda jest gdzieindziej,
a nieszczęście z nami.
to my, na ich pogodę
własnie zarabiamy !
Mamy z tego -
trochę szarego !
i tak ten wózek pchamy !

Andrzej


Mercedes


Mercedes auto pierwsza nagroda.
Samochód dobry jak słoneczna pogoda.
Miękkie fotele, automatyczne szyby,
radio stereo i oczywiscie CD player.
Firma za panbrat z każdym bajerem.
Lecz rzecz iest przecież w silniku,
i calej tej nowej elektronice.
Rzeby bezpiecznie mknać przez ulice.
Oczywiście są w nim też obliczenia.
Z dokładnością ma się do czynienia.
Fabryka daje także gwarancje.
Właściciel bezpiecznie się czuje.
W mercedesie nic nie szwankuje.

Andrzej


Orzeł


Zdarli złote szpony !
Nie miałem też korony.
Zato, żem w prawo patrzył.
Podziobały mnie WRON-y !
Teraz mam dawną koronę.
Mam też swoje szpony.
Ale nikt nie dziobie WRON-y !

Andrzej


Porsche


Porsche auto niezgorsze.
Gdyby porsch był tani jak dorsz,
jeździła by nim cała Europa.
albo nawet i Świat.
Ale porsche kosztuje -
pieniądze niezgorsze.
Wiec tylko elita
tej kierownicy chwyta.

Andrzej


Racja stanu.


Rządowi bandyci są kryci.
Choć historia wyjaśnić każe,
ktorzy to byli zbrodniarze.
Prokuratura ich nie ściga.
Sąd też się jakoś miga.
Prawo prowokaturze biło brawo.
Sedziowie zajęci byli prowokacją.
Jaruzelski wyjaśnia kolegom, " Dlaczego".
Podejmuje autorską kolacją.
Można się pomylić z ubikacją.
Dawno temu na, " Złym zachowaniu"
Mówili, że szalet "jest wszędzie".
Czy lekcji żadnej nie będzie ?
WRON-a nie oskarżona.
Pęta się ulicami między figurami.
Sprawiedliwości nie stało się zadość.
Krzywda dla narodu, bandytom radość.

Andrzej


Radio Ex !


Co ja zrobię, że was lubię.
Radio Zet teraz Ex 530 am.
Konkurencji daliście baty.
Przerabiając ich na kwiaty.
Wytrysk humoru bez nadzoru.
Fontanna właściwej elokwencji
Perskie oko w niedzielnym eterze.
A nie co dzienna fura pana Rysia.
W KPK organizacyjnych widzimisiach.
Radio Ex majstersztyk improwizacji.
Raz w tygodniu przy kolacji.

Andrzej


Recenzja


Twarzą w twarz, lustrzane odbicie.
Redaktor Śniegowski i gości dwoje.
O dziwo - każdy zdanie ma swoje.
Tylko jakoś nie na ten temat.
Programu to duży dylemat.
Rzecz w mózgu bez złośliwości.
Przyczym co nie miara Rozmaitości.
Trudno we wszystkim się połapać.
Sens czegoś tam złapać.
Ciagle ta sama reklama.
Kabaret na zakończenie.
Dobrze, że sie z tym nie żenię.

Andrzej


Rotunda


Wybuch, zbrodnia MSW !
Neseser Alka -
Kozak to wie.
Prawda jest jedna.
Fałszu wersje dwie.
Runda z Leonem.
Niewinni na śmierć !
Komunikat o gazie.
Śmiechu wart !
Piędziesiąt trupów !
Ileż też kalek było ?
Aż chce się wyć !
Ja kozłem ofiarnym,
miałem być !

Andrzej


Spółka


Major Mejer z Herbertem,
w interes pogrywał.
Ztym, że karty były znaczone,
a prawda fałszywa.
Interes ubili - miałem paść ofiarą !
Za pracę w instytucie było to karą.
Nie jeden Kozak się przysłużył.
Wszystko szło z godnie z planem.
A planowali mi śmoierć !
Byli by też celu dopieli.
Naszczęście czuwał Bóg.
Bym z fałszu wydostać się mógł.
Ciekawe czy Trafisz za prawdą ?
Czy też im się uda.
A sprawiedliwość pogrzebać trzeba.
Wyglądało, że jadą na furze z kulturą,
tym czasem nieszali fakty z bzdurą.
Każdy szczegół wyjdzie na jaw.
Nic nie pomoże - Czekaj, spokojnie.
Życie jak film to pokaże.
Przecież w końcu kadry się zmienią.
A prawda ciągle jest ta sama,
Tyle tylko, że mniej znana.
Narazie Brown ją zasłania.
Lecz to poprostu koniec fałszu -
Prawdziwy triumf jest w marszu.

Andrzej


Wiara


Gdańsk !, Jastrzębie !, Wujek !
Tam my Polacy żeśmy stali.
Wolności pieśń śpiewali.
A komuniści do nas strzelali.
Teraz stoją tu krzyże !.
Tam gdzie padły trupy.
Chołd ofiarom oddano.
Katów nie ukarano.
A my pamiętamy.
wycelowane lufy.
Bóg był z nami !
Z Bogiem -
nie byliśmy sami.

Andrzej


Wiersz


Nie umiem zrozumieć dlaczego.
tak bardzo boisz się ciemności ?
Przecież to właśnie w ciemności,
Najczęściej są te przyjemności !

Andrzej


Uśmiech


Uśmiech i pogoda dla bogaczy.
A dla oraczy - pasmo rozpaczy

Andrzej


Radio Zgaga


Radio Zgaga 530, niedziela pm.
Oni płacą, producent wymaga.
Jakiś bełkot o przegrodzie.
Wzwód myśli i elokwencji.
Docinki o czyjejś potencji.
To ktoraś z rzędu agentura.
Świder mózgu w bluzgu.
Po prostu Kanał Żerański.
Rozbuchany Martynowski piec.
Na wszystkich patrzą z góry.
Tak jakby chcieli się wściec.
Sami nie widzą czerwonego.
A narzekają na kogoś innego.
Słuchaj i czytaj R. T. Polonia !
Radia Zgaga minał już czas.
Ono jest krótkie, jakby nie całe.
W końcu tak bardzo małe.

Andrzej


Radio Zgaga.


W Radiu Zgaga, 530 am.
jak w koszu, na śmiecie.
Uslyszysz tu wszystko,
co źle zostało powiedziane,
lub w tygodnku wydrukowane.
Kpina na każda okazję.
Niema żadnej świętości.
Po prost same złośliwości.
Tak zwana zalewajka,
w dodatku sprzedajka.

Andrzej



Dziękuję


E-mail Andrzej
Stronę projektował Andrzej Witold Olędzki
© Copyright
® All Right Reserved